czwartek, 23 lutego 2017

FINUU z fińskiego masła, olejów z rzepaku i lnianki

FINUU  z fińskiego masła

 


  • powstaje z najwyższej jakości składników
  • nie zawiera konserwantów, sztucznych barwników i aromatów
  • naturalnie zachowuje wyjątkowy smak i świeżość przez wiele miesięcy
  • idealne do smarowania pieczywa oraz do gotowania, pieczenia i smażenia

Odkąd po raz pierwszy zobaczyłam reklamę  Finuu, miałam ochotę na jego wypróbowanie.
Pomimo poszukiwań w pobliskich sklepach nie udało mi się go kupić.

Tym bardziej ucieszył mnie fakt, że dzięki platformie streetcom będę miała okazje do testów. 

Na początku określę preferencję naszej rodzinki. 
Syn wielbiciel tradycyjnego masła a raczej jego ideał to taki produkt, który smakuje jak masło ale nie twardnieje w lodówce - do tej pory nie znaleźliśmy takiego.

Ja, tak jak syn uwielbiam masło a mój mąż preferuje miksy.  


Skład FINUU:
miks masła fińskiego 47%
olejów roślinnych z rzepaku i lnianki 36%
maślanka z mleka oraz witaminy A i D
sól (w wersji solonej)


Jak smakuje?

Finuu ma delikatny smak  zbliżony do masła.
 Bardzo łatwo się rozsmarowuje po wyjęciu z lodówki.
Różni się od miksów które do tej pory używaliśmy,jest dużo smaczniejszy i może być alternatywą dla tradycyjnego masła.



Porównałam skład Finuu z obecnym miksem, który miałam w lodówce i tutaj duży plus dla FINUU. Skład krótki, bez zbędnych ulepszaczy i konserwantów, których wszędzie jest pełno.


Ma jedną wadę - za szybko się kończy :)
Cena patrząc na gramaturę może wydać się dosyć wysoka ale myślę, że warto.
 Mamy gwarancję, że otrzymamy w pełni naturalny produkt.






sobota, 18 lutego 2017

Mój rytuał moskiej pielęgnacji




Nowa seria kosmetyków zawitała do mnie jako podziękowanie za kampanię Ambasadorską.
Niezwykle przyjemny prezent i to przed samymi Świętami !
W jak zwykle gustownie zapakowanej paczuszce znajdował się  pielęgnacyjny krem do mycia,
oraz balsam do ciała.


Nie byłabym sobą gdybym od razu nie zabrała się do testowania kosmetyków.
Z niecierpliwością wyczekiwałam wieczornej kąpieli, kiedy mogłam poczuć się jak w domowym SPA relaksując się i czerpiąc z dobrodziejstw morskich składników.

Delikatny zapach kremu do mycia pozwolił mi  poczuć zapach morskiej bryzy, który towarzyszył mi poprzedniego lata.




Doskonałe oczyszczenie zagwarantowała mi biała glinka zawarta w kremie.
 Oligoelementy i algi morskie zadbały o odpowiednie odżywienie i regenerację mojej skóry.
Czy można marzyć o czymś więcej ?

Z czym kojarzy mi się nowa linia kosmetyczna? 
Świeżość, lekkość to chyba trafne określenia dla tych kosmetyków. 
 

Dla mnie rewelacyjne jest to, że powstała cała seria, która nie tylko oczyszczaja ciało ale również je pielęgnuje. Nic mnie bardziej nie drażni niż używanie żeli pod prysznic o innym zapachu niż balsam do ciała. Tutaj oba pięknie się komponują i uzupełniają.
Balsam do ciała ma lekką kremową konsystencję, łatwo się rozsmarowuje
 i szybko wchłania. Skóra długo utrzymuje efekt nawilżenia i jest aksamitna
 w dotyku.


#ambasadorkalpm

czwartek, 16 lutego 2017

Chusteczki Colour Catcher

Chusteczki Colour Catcher 


#ZlapKolor 

Po długiej przerwie, kolejna kampania z #Rekomenduj.to 
i możliwość przetestowania nowego produktu. 
Tym razem są to chusteczki Colour Catcher  zapobiegające farbowaniu ubrań. 



Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa czy się sprawdzą i nie mogłam doczekać się pierwszego prania.


Kto z nas nigdy nie zniszczył ubrań podczas prania ?
Ja się przyznam
bialutkie prześcieradło po praniu z pościelą zmieniło kolor na błękitny ......
 koszulki syna poszarzały

Nic mnie tak nie irytowało jak po tygodniu w koszu na brudną odzież leżące dwa białe T-shirty syna po WF-ie
 które musiałam prać ręcznie.




Pora przystąpić do działania i sprawdzić skuteczność chusteczek, trzymajcie kciuki :)



Efekt ?  zadowalający, koszulki ocalały !
Zaznaczę oczywiście, że w pralce nie prały się nowe, mocno farbujące ubrania.


Chusteczki zadomowią się u nas na stałe a ja ju żnie będę musiała sortować prania :)